poniedziałek, 22 lipca 2013

Jak Lucy siem zepsuł



Jak jóż pewnie wiecie nazywam siem Lucy i zostałem szkżywdzony przez zboczucha z kostkami. Dzisiaj opowiem wam swojom historiem.

Pewnego pienknego dzionka znajomi zadzwonili i powiedzieli że zaczynamy nowom kampaniem. Mieliśmy grać w Warchammera, ale brakowało nam jednej osoby to zaczeliśmy szukać. Odezwał się taki jeden koleś (jak się puźniej okazało to był zbok z kostkami) i ceszyliśmy się, że niedługo zaczynamy. Stwożyliśmy sobiem postacię i czekaliśmy na pierwszom sesjem. Sesjem graliśmy u naszego MG - byliśmy u niego wcześniej a nowy koleś miał dojść puźniej.

MG zaczoł nas wprowadzać w świat Warchammera i było nawet fajnie, ale nagle wszystkih nas zaczeła głowa boleć. To ego zboka z kostkami, który zbliżał się już do bloku próbowało się wcisnonć i zajonć całe miejsce w dzielnicy. Głowa bolała nas coraz bardziej, aż w końcu dżwi wyleciały z zawiasuf i robiły siem na ścianie. To zbok z kostkami wyważył je swoim epickim pempuszkiem.
Gdy wszedł do pokoju stenżenie jego ego było tak durze, że żuciło nas na kolana i z nosóf pociekła nam krew.

Zbok z kostkami popatrzył na nas pogradliwie i usiadł do stołu. Nasz MG był skołowany, ale prubował wrócić do sesji. Wypowiedział kilka zdań, gdy uszom naszym dał siem słyszedź pżeraźliwy kwik - to zbok z kostkami otworzył swojom epickom gembem wyjawić nam że gramy źle i że Trzewiczek w nas siedzi. Z każdym Kwikiem zboka krew coraz mocniej nam z nosóf ciekła i coras bardziej nam w głowach szumiało. Aż w końcu zaczeliśmy mdleć, najpierw kumple, puźniej MG a na końcu ja - biedny Lucy.
Gdy siem obudziliśmy Zboka z kostkami już nie było. Nie było też inc w loduwce - a wszystkie nasze erpegowe notatki zostały zamazane przez prawdy objawione wypisane renkom samego zboka. Na wszelki wypadek wrzuciliśmy je do pieca, żeby siem nie rozmnorzyły i nie opanowały wszechświata.

Od tej pory rzaden z nas nie jest w stanie pisać poprawnie - co wiencej - nawet jak napiszemy poprawnie to autokorekta zmienia nam tekst na taki z błendami. PRzez zboka z kostkami moje rzycie jako poczytnego literata przedwczeźnie siem skończyło i teraz piszem jak piszem.

Stżeżcie siem Zboczucha z Kostkami i jego epickiego pempuszka bo i wam zniszczy Rzycie!!!

W nastempnym odzinku opiszemy chistorię koleżanki, kturej zbok zafundował trałmę.

Stay Tunad!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz